Autor |
SolomonShawn
Info Wieśniak
Dołączył: 21 Paź 2020
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Śro 14:05, 21 Paź 2020
|
|
Wiadomość |
Czy podkręcanie do gier to w zasadzie tylko placebo?
|
|
|
Zdaję sobie sprawę, że podkręcanie zapewnia wzrost średniego i maksymalnego FPS. Jednak wydaje się, że wpływ na minimalną liczbę klatek na sekundę jest pomijalny, jeśli w ogóle. A minimalna liczba klatek na sekundę ... te przypadkowe miejsca na mapach gry, w których wyraźnie widać spadki liczby klatek na sekundę ... to naprawdę wszystko, co się liczy, prawda?
Widziałem jednak znaczące skutki podkręcania w kopaniu kryptowalut. GTX 1060 przeskoczy z około 18 MH / s do około 24 MH / s, z niektórymi głównie podkręcaniem pamięci.
Jednak odtwarzam Borderlands 2 i zauważam, że podczas gdy większość gry działa w 60 FPS + z grafiką max i rozdzielczością 1080 ... niektóre sekcje mapy powodują zauważalny spadek, na przykład 43 FPS. Jeśli wejdę w Afterburner i dodam po kilkaset do taktowania pamięci i GPU, zauważę dosłownie zerową różnicę w FPS, kiedy wrócę do gry. Nadal wynosi 43 FPS.
Jedyny przypadek, w którym zauważam różnicę, dotyczy testów porównawczych i znowu jest to tylko średnie i maksymalne FPS. Na przykład można to łatwo zauważyć w benchmarku dla Batman Arkham Knight, który jest wbudowany w menu gry. Ale znowu w Arkham Knight nie ma to wpływu na minimalną liczbę klatek na sekundę, co jest jedyną sytuacją, w której i tak wyraźnie wpływa to na moje wrażenia z gry.
Po co więc podkręcać do gier? Czy jest kilka gier, w których ma to istotne znaczenie, a ja po prostu ich nie posiadam? A może skracamy żywotność naszych kart zasadniczo bez powodu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|